Stali czytelnicy bloga na pewno wiedzą, że moje dziecko nie lubi mięsa. Niezależnie od rodzaju i formy podania Kalina pomija mięsne dania. Okazjonalnie uda mi się przemycić odrobinę mięsa w placuszkach czy babeczkach. Zwykle jednak młoda wykrywa „oszustwo” i posiłek kończy się awanturą. Brak mięsa w diecie dziecka nie dawał mi spokoju przez pierwszych kilka miesięcy rozszerzania diety. Rwałam sobie włosy z głowy i szukałam kolejnych przepisów. Nasze obiady były męczarnią, ponieważ Kalina nie chciała jeść tego co jej serwowałam, a ja walczyłam o każdy kęs. Przecież na każdym kroku słyszy się, że dziecko powinno jeść mięso kilka razy w tygodniu, aby nie wpaść w anemię.
Moje dziecko nie chce jeść… mięsa
Zrezygnowana zaczęłam szukać odpowiedzi w literaturze fachowej. W ręce wpadła mi wówczas książka „Moje dziecko nie chce jeść” Carlosa Gonzaleza. Polecam ją każdej mamie, która martwi się o dietę malucha. Po tej lekturze odpuściłam. Uznałam, że jeżeli pomimo tylu miesięcy przekonywania Kalina nie chce jeść mięsa to nie ma sensu jej do tego zmuszać. Zdrowe dziecko samo się nie zagłodzi. Zróżnicowana i bogata dieta jest w stanie zaspokoić potrzeby organizmu. Mięso jest tylko jednym ze źródeł żelaza, a nie jedynymi. Potwierdzają to wyniki badań Kalinki, która poziom żelaza i hemoglobinę ma na książkowym poziomie.
Produkty roślinne bogate w żelazo
Dieta Kalinki nie była konsultowana z żadnym dietetykiem. Rady lekarzy, który namawiali mnie do mięsno-warzywnych przecierów puszczałam mimo uszu. Nigdy też nie liczyłam dokładnej ilości spożywanego żelaza. Wiadomo przecież, że jednego dnia uda się zjeść super skomponowane i odpowiednio zbilansowane posiłki, a następnego maluch wcina wyłącznie rodzynki, jogurt i wafle. Nie można też zapominać, że nie samym żelazem człowiek żyje. Dziecko potrzebuje także innych pierwiastków jak wapń, magnez czy potas. Postanowiłam działaś zgodnie z własną intuicją, a komponując dietę dla Kalinki postawiłam na różnorodność. Czytaj dalej i dowiedz się co podaję mojemu dziecku, aby utrzymać żelazo na odpowiednim poziomie. Pamiętaj też, że każdy maluch jest inny i ma odmienne zapotrzebowanie, dlatego dietę zawsze dopasowuj do swojego dziecka.
Pestki, nasiona i orzechy
Pestki dyni i nasiona słonecznika to skarbnica żelaza. Przed podaniem najlepiej pestki i nasiona zmielić lub utrzeć w moździerzu. Niedojrzały układ pokarmowy nie poradzi sobie ze strawieniem całych ziaren. Bardzo bogate w żelazo są nerkowce. Wprowadź do diety także olej z pestek dyni tłoczony na zimno. Pestki, nasiona i ziarna dodaję do śniadaniowej kaszy oraz do wypieków. Z pestek dyni i ziaren słonecznika robię też mleko roślinne oraz pastę kanapkową. Natomiast orzechy pojawiają się u nas na kanapce w postaci masła (kupuję masło z dobrym składem).
Moim super odkryciem są nasiona konopii (siemię konopne). Nie dość, że zawierają bardzo dużo żelaza to na dodatek są bogate w kwasy Omega 3 i witaminę E. Warto wprowadzić do diety nie tylko nasiona, ale też olej konopny.
Suszone owoce
To źródło żelaza było dla mnie największym zaskoczeniem. Poszukiwany przez wszystkie mamy pierwiastek znajduje się w suszonych morelach, śliwkach, a nawet w rodzynkach. Bogate w żelazo są też owoce morwy białej i czarnej (do kupienia m.in. w Lidlu). Nie dziwię się, że moje dziecko tak uwielbia suszone owoce. Dzieci podświadomie wybierają produkty bogate w składniki, na które mają największe zapotrzebowanie. Suszone owoce obowiązkowo dodaję do jaglanki oraz domowych wypieków. Co jakiś czas podaję Kalince miseczkę suszonych owoców na drugie śniadanie.
Kasza zamiast kaszki
Moja córka nigdy nie dostała kaszki typowej dla dzieci. Co prawda wzbogacane są one w żelazo, niemniej jest to sztuczny dodatek, a nie naturalnie występujący pierwiastek. Uznałam, że kaszka typowo dziecięca jest niepotrzebnym zapychaczem. Zamiast tego od samego początku podaję Kalinie „dorosłe” kasze, które sama jem każdego poranka. Na śniadanie króluje u nas jaglanka z owocami. Za każdym razem jemy ją na inny sposób (z sezonowymi owocami, z kakao czy z mlekiem kokosowym). Obok jaglanki warto dziecku serwować także kaszę gryczaną niepaloną. Świetnie smakuje ugotowana z rodzynkami i podana z tartym jabłkiem. Pozostałe kasze (np. orkiszową) powinno się wprowadzić na stałe do jadłospisu i zastępować nimi ziemniaki czy makaron.
Komosa ryżowa
Komosa jest zbożem, które odkryłam wraz z pojawieniem się dziecka w domu. Quinoę (to inna nazwa dla komosy) serwuję zarówno na słodko (na śniadanie zamiast jaglanki) lub na słono jako dodatek do obiadu. Świetnie sprawdza się jako składnik faszerowanej papryki. Komosa ma więcej żelaza niż kasza jaglana i gryczana razem wzięte. Poza wersją do gotowania warto poszukać też komosy w wersji ekspandowanej.
Amarantus
To nasze ulubione ziarno ekspandowane. Kalinka mogłaby jeść je prosto z woreczka. Posypuję nim zupy, musy owocowe, pasty kanapkowe, a nawet jogurt (chociaż nabiał ogranicza wchłanianie żelaza). Amarantus można jeść także w postaci gotowanych ziaren (Kalina uwielbia z gruszką) oraz jako mąkę. Tą ostatnią dodaję do większości wypieków, co zresztą widać w moich przepisach.
Mąka nie tylko pszenna
Alternatyw dla mąki pszennej zaczęłam poszukiwać, gdy Kalinka miała problemy z nietolerancją glutenu. Przez kilka miesięcy musiałam wykluczać ten składnik z jej diety. Odkryłam wówczas bogactwo mąk innego rodzaju. Od tamtej pory króluje u nas mąka gryczana i orkiszowa. Te dwie stanowią podstawę naszych wypieków i są świetnym źródłem żelaza. Regularnie stosuję też mąkę kukurydzianą, amarantusową (bardzo bogata w żelazo), owsianą, kokosową czy ryżową (uwaga na nadmiar ryżu w diecie dzieci).
Pieczywo pełnoziarniste
Utarło się, że najlepszym pieczywem dla malucha jest to wykonane z jasnej mąki. Dlaczego? A no dlatego, że jest lekkostrawne. Tylko ile warta jest taka biała nadmuchana buła, którą dziecko zapycha się w drodze ze sklepu? Niewiele. To po prostu solidna dawna glutenu o wysokim indeksie glikemicznym. Dlatego nawet małemu dziecku o wiele lepiej jest podać pieczywo ciemne, mniej przetworzone, zawierające ziarna z pełnego przemiału. Kromka takiego chleba będzie zawierać wiele składników mineralnych w tym także żelazo.
Zielone warzywa
Brokuł, groszek, fasolka szparagowa, szpinak, jarmuż, awokado. Te produkty naprzemiennie pojawiają się u nas każdego dnia. Do tej listy dodaj jeszcze natkę pietruszki i masz idealną kompozycję składników obiadu bogatych w żelazo. Niestety moja córka nie przepada za pietruszką, więc jemy ją sporadycznie.
Nasiona roślin strączkowych
Kalinka nie akceptowała mięsa od początku rozszerzania diety. Zamiast tego z wielką chęcią pałaszowała wszelkiego rodzaju pasty kanapkowe z nasion strączkowym. Soczewica, ciecierzyca, fasola czy groszek pojawiają się u nas każdego dnia. Serwuję je jako dodatek do obiadu lub jako smarowidło na chleb. Strączki to także cenne źródło białka.
Buraki
To chyba jedne z najmniej docenionych warzyw w naszej kuchni. Osobiście nie jadłam ich przez wiele lat, ponieważ są trudne w obróbce. Ich gotowanie czy pieczenie wymaga sporo czasu. Warto jednak włączyć buraki do regularnej diety, ponieważ poza żelazem zawierają też spore pokłady kwasu foliowego, niezbędnego w procesach krwiotwórczych. Z buraków przygotować można sok, placuszki czy nawet gofry.
Suszone pomidory
A zwłaszcza pomidory suszone na słońcu posiadają zaskakująco dużo żelaza. Pomidory należą do grupy produktów, które poddane obróbce termicznej znacząco zwiększają swoje właściwości odżywne. Poza żelazem mają także znaczące ilości likopenu, potasu, magnezu, wapnia oraz witaminy C, PP, z grupy B i K (ta ostatnia ma kluczowe znaczenie w procesie krwiotwórczym). Suszone pomidory dodaję do sosów, past kanapkowych i omletów. Kupuję pomidory bez zalewy, a następnie sama przygotowuję do nich smakową oliwę.
Jajka
Żelazo znajdujące się w jajku (a dokładnie w żółtku) jest jednym z najlepiej przyswajalnych. Kalinka uwielbia jajka od kiedy tylko pierwszy raz je podałam. Przygotowuję z nich jajecznicę, omlety, zapiekam w formie babeczek, dodaję do wypieków i placuszków. Jajka schodzą u nas w ilościach niemalże hurtowych. Warto też pamiętać, że żółtko jajka jest bogate w witaminy oraz kwasy Omega3, które są niezbędne dla prawidłowego rozwoju mózgu dziecka.
Jeżeli dziecko ma poważne problemy z żelazem, a chętnie zjada jajka to zamiast kurzych wybrałabym jajka przepiórcze. Wprowadziłam je Kalinie stosunkowo późno, bo ok 17 miesiąca. Bardzo żałuję, bo są pyszne, szybko się je przygotowuje, a moje dziecko z wielką chęcią je zjada.
Kakao i karob
Kakao jest produktem niezwykle bogatym w żelazo, dlatego od kiedy Kalinka skończyła rok podaję je regularnie. Unikam jednak łączenia go z mlekiem krowim, ponieważ nabiał ogranicza wchłanianie żelaza. Kakao dosypuję do porannej miseczki jaglanki lub dodaję do domowego Monte z banana i awokado. Od czasu do czasu nie odmawiam także Kalinie kostki prawdziwej czekolady. Zwracam tylko uwagę, aby zawierała dużą ilość kakao (minimum 70%) i nie miała w składzie zbędnych zapychaczy.
Zdrowszą alternatywą dla kakao jest karob. Nie wszystkim będzie on pasować, ponieważ charakteryzuje go specyficzny smak. W przeciwieństwie do kakao nie posiada kofeiny i szczawianów. Dodaję go do zdrowych deserów, m.in. kulek mocy czy brownie. Kalinka pije go też rozpuszczonego w wodzie jako „kawa dla bobasków”.
Awokado
Awokado nie jest aż taką bombą żelaza jakby się mogło wydawać, chociaż zawiera go całkiem sporo w stosunku do innych produktów. Jemy je jednak bardzo regularnie. Poza żelazem zawiera także wapń, fosfor, magnez, potas, wiele witamin, a przede wszystkim jednonienasycone kwasy tłuszczowe.
Otręby pszenne
W 100 g otrębów znajduje się całkiem sporo żelaza, niemniej dzienna norma spożycia otrębów to zaledwie 2-3 łyżki (dla dzieci jeszcze mnie). Warto jednak dodawać je do porannej owsianki czy jaglanki, dosypywać do naleśników, placuszków czy domowych wypieków. W połączeniu z innymi składnikami diety tworzą zbilansowaną dietę bogatą w niezbędne minerały.
Dorada
Ryby z reguły nie mają zbyt wiele żelaza. Wyjątkiem jest dorada, która zawiera tego pierwiastka całkiem sporo (jak na ryby rzecz jasna). Jeżeli Twój maluch lubi ryby to dorada powinna jak najczęściej gościć na jego talerzu.
Na koniec jeszcze kilka zasad:
- Nie łącz produktów bogatych w żelazo z nabiałem, ponieważ ograniczasz wchłanianie żelaza.
- Nie podawaj zbyt wielu produktów bogatych w błonnik pokarmowy, ponieważ on także ogranicza wchłanianie żelaza.
- Zwiększ spożycie witaminy C, która ułatwia przyswajanie żelaza pochodzącego z roślin.
- Dbaj o różnorodność w kuchni. Tylko w ten sposób zagwarantujesz odpowiednią podaż wszystkich minerałów niezbędnych do prawidłowego rozwoju malucha.
A Ty jakie masz sposoby na zwiększenie ilości żelaza u dziecka?
Jaką jaglankę najczęściej robisz? Ostatnio widziałam na Twoim fp zdjęcie garnka i dziecka zjadającego zawartość – to była kasza jaglana i mleko kokosowe?
Kupuję najzwyklejszą kaszę jaglaną. Czasami firmy Sante, a czasami ekologiczną z BioPlanet. Gotuję kaszę na wodzie wg proporcji 1/3 szklanki kaszy i 2/3 szklanki wody. Na małym ogniu, pod przykryciem, bez podnoszenia pokrywki. Kasza powinna wchłonąć całą zawartość wody. Gdy jest już miękka dolewam mleko kokosowe, kupuję Real Thai (80% kokosa) lub Aroy-D (60% kokosa). Mieszam lub miksuję. Taką wersję Kalina lubi najbardziej. Super smakuje też z odrobiną kakao, ale Lila jeszcze jest nieco za mała na ten dodatek.
Dzięki za odpowiedź, zrobię 🙂
Kaszę koniecznie trzeba wypłukać przed gotowaniem.
W tekst wdarła się literówka:
zamiast korab powinno być karob.
Ja mam małego „niejadka”. Tola cały dzień moglaby wisieć na cycu. O śniadaniach można zapomnieć. Jak tylko posadze ja w krzeselku od razu jest „cycy”. Obiad w miarę…ale tylko jeśli jest zupa. Wtedy kilka łyżek zje. Kolacja. . a co to takiego??;) Sama walczę z anemia, wiec w mleku mało lub chyba w ogóle nie przekazuje jej żelaza….poszłyśmy na badania. Norma 50…Tola ma tylko 7!! Nie widać tego po niej. Dziecko pełne energii, wesołe. Musze niestety suplementowac. Z racji tego, ze ona nie chce nic jesc, ciężko podnieść to posiłkami. Ale znalazłam jakiś sposób- koktajle! Potrafi wypić pół bidonu 🙂
U nas na szczęście Kalinka miała dobre wyniki. Koktajle to super sprawa, bo można w nich na prawdę dużo zmieścić. Ja często dosypuję do nich amarantus ekspandowany. W Rossmannie kupiłam sproszkowanego buraka, którego też sypię gdzie się da. No i jarmuż – Kalina aż trzęsie się na jego widok. Kawałka liście samodzielnie nie przemieli, ale w koktajlu wręcz pochłania niesamowite ilości. Polecam też koktajl pietruszkowy z cytryną – przepis znajdziesz na blogu.
Nie wiem ile dziecko ma, ale może warto zrezygnować na jakiś czas z krzesełka? U nas swego czasu sprawdzał się mały stolik i krzesło – mamy zestaw z Ikea.