Nie lubię wyrzucać jedzenia. Za każdym razem, gdy jakiś produkt ląduje w śmietniku mam poczucie nie tylko straconych pieniędzy, ale także marnotrawstwa i złej organizacji posiłków. W myśl idei „zero waste” staram się maksymalnie wykorzystywać produkty w lodówce. Przyszedł czas, abym podzieliła się z Wami przepisem na niezwykle łatwą zupę z produktu, który zwykle ląduje w koszu. Zielona część pora przez wielu uważana jest za niesmaczną, a wręcz niejadalną. Ja przez wiele lat regularnie ją wyrzucałam, żyjąc w przekonaniu, że tylko biała część nadaje się do wykorzystania w kuchni. Nic bardziej mylnego. Zielony por jest równie smaczny i świetnie nadaje się na ekspresową zupę.
Zupa z zielonego pora ma niesamowicie aksamitną konsystencję. Jest lekko ostra w smaku, ale na pewno nie pikantna. Podałam ją z parmezanem, ale Kalina wolała makaron świderki. Zupa tak jej smakowała, że musiałam zrobić dolewkę.


- 30 cm zielonej części pora
- 1 cebula
- 2 ziemniaki
- 1 łyżka masła lub innego tłuszczu
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka suszonej natki pietruszki
- 1 łyżeczka suszonego lubczyku
- sól himalajska do smaku (pomiń w porcji dla dzieci poniżej roku)
- świeżo zmielony pieprz do smaku
- 350 ml bulionu lub wody
- parmezan do smaku (można pominąć)
- Cebulę i pora siekam na drobne kawałki. Umieszczam je w garnku wraz z łyżką masła i duszę na małej mocy palnika.
- Ziemniaki obieram, kroję w kostkę i dodaję do garnka. Dosypuję gałkę muszkatołową, natkę pietruszki i lubczyk. Duszę jeszcze przez chwilę.
- Zalewam całość bulionem i doprowadzam do stanu na moment przed zagotowaniem. Zmniejszam moc palnika do minimum o gotuję pod przykryciem do momentu aż warzywa będą miękkie (ok 20-30 minut).
- Zdejmuję zupę z kuchenki i pozostawiam do ostygnięcia. Następnie blenduję ją na gładki krem. Odlewam porcję dla dziecka, a resztę doprawiam solą i pieprzem.
