Wędliny nie goszczą na naszych stołach zbyt często. Największym ich koneserem jest u nas tata. Ja zjem okazjonalnie kawałek szynki lub kiełbasy jeżeli wiem, że ma dobry skład. Kalina natomiast nie je wędlin praktycznie wcale. Nie dlatego, że ich nie podaję – po prostu jej nie smakują.
Co pewien czas dostaję pytania od czytelników jakie wędliny polecam dla malucha. Niestety nie umiem pomóc, ponieważ nie kupuję wędlin w sieciowych sklepach. Najczęściej zaopatruję się w nie na targach i innych bazarkach. Kiełbasy i szynki kupuję od lokalnych producentów prowadzących małe wytwórnie. W takich wędlinach najczęściej skład ogranicza się tylko do mięsa, soli i przypraw. Nie ma tam wzmacniaczy smaku, polepszaczy, białek mleka, jaj i innych zbędnych składników.
Jedna z czytelniczek poszukując idealnego produktu dla dziecka zainspirowała mnie do stworzenia domowej wędliny. Na pierwszy ogień zdecydowałam się wziąć pieczony schab. Wbrew pozorom jest to łatwiejsze niż myślałam, a smak jest rewelacyjny. Tata Kalinki był zachwycony i kilka razy upewniał się czy aby na pewno nie kupiłam tego schabu w sklepie. Tak przygotowane mięso można położyć na kanapkę, a nawet pokroić w grubsze plastry i zaserwować na obiad.


- 250 g schabu bez kości
- 1 łyżeczka soli himalajskiej
- 1 łyżka suszonego tymianku
- 1 łyżka majeranku
- 1/2 łyżeczki pieprzu (można dać mniej)
- 1 łyżka oleju
- Schab myję i osuszam ręcznikiem papierowym, a następnie nacieram olejem. Posypuję solą i pieprzem, starając się aby przyprawy oblepiły mięso równomiernie. To samo robię z majerankiem i tymiankiem - dokładnie wcieram przyprawy w schab.
- Przekładam mięso na papier do pieczenia i dokładnie je zawijam. Umieszczam w pojemniku żaroodpornym i wstawiam do lodówki na minimum 24 godziny.
- Naczynie z mięsem wyciągam z lodówki i wstawiam do zimnego piekarnika. Nastawiam 160 stopni w opcji góra-dól (bez termoobiegu). Piekę ok godziny.
- Wyciągam z piekarnika, zdejmuję papier i umieszczam do ostygnięcia na kratce. Następnie kroję w cienkie plasterki i serwuję na kanapkach.
- Sól jest niezbędna, aby mięso było smaczne. W sklepowych wędlinach znajdziesz jej jeszcze więcej.

Twój przepis zainspirował mnie do tego, by upiec po raz pierwszy schab na kanapki. Zawsze się jakoś wzbraniałam przed własną produkcją tego typu ;-). Przygotowałam wszystko wg przepisu, ale w ostatniej chwili okazało się, że nie mam tymianku… Zmodyfikowałam więc trochę przepis – użyłam rozmarynu, a do tego (ponieważ jesteśmy wszyscy czosnkolubni) postanowiłam dodać mały ząbek czosnku. Utarłam w moździerzu przyprawy z czosnkiem i stwierdzam, że efekt jest wart wysiłku. Dla mnie rewelacja, bez porównania do wędlin sklepowych. A moja córka (19 miesięcy), która do tej pory nie bardzo chciała próbować takie przysmaki spałaszowała dzisiaj kilka kęsków 😉
Super, cieszę się, że smakowało. Ja też nie lubię sklepowych wędlin, a tą jadłam ze smakiem. Niestety moja córka nadal jest średnio przekonana do jedzenia mięsa i nawet nie chciała sprobować. Czosnek na pewno świetnie pasował. Ja akurat nie miałam, ale planuję zrobić kolejny kawałek schabu, tym razem właśnie z czosnkiem, rozmarynem i suszonymi pomidorami.