Uwielbiam sorbety owocowe. Dzięki niewielkiej obróbce termicznej zachowują wiele wartości odżywczych znajdujących się w świeżych owocach. Do tego przynoszą upragnioną ochłodę w upalny dzień. Lody z rabarbaru początkowo niezbyt do mnie przemawiały. Kiedy jednak nie miałam pomysłu na wykorzystanie sporego zapasu tego owocu postanowiłam część zamrozić, a kilka sztuk wykorzystać do deseru. Padło na lody. Szybko przekonałam się, że to świetna alternatywa dla truskawek, bananów czy mango. Są orzeźwiające, lekko kwaśne, a przy tym delikatnie słodkie.
Lody przygotowałam w foremkach z Ikea. Jeżeli szukasz innych foremek polecam Ci przejrzeć ofertę sklepów internetowych, gdzie za grosze znajdziesz podobne do moich.


- 3 łodygi rabarbaru (2 jeżeli masz wyjątkowo długie egzemplarze)
- 100 ml wody
- sok z 1/4 cytryny
- 1 łyżka cukru trzcinowego (dla dzieci powyżej roku, można zastąpić syropem klonowym)
- Rabarbar myję, obieram i kroję na niewielkie kawałki.
- W rondelku podgrzewam wodę i rozpuszczam w niej cukier. Dolewam sok z cytryny i dorzucam rabarbar. Przykrywam garnek pokrywką i zmniejszam gaz. Duszę ok 5 minut aż rabarbar zrobi się miękki i rozmięknie.
- Odstawiam do ostygnięcia, a następnie dokładnie miksuję. Gdy mus osiągnie temperaturę pokojową przelewam go do foremek na lody i wkładam do zamrażalnika. Schładzam minimum 6h, a najlepiej całą noc.
- Lody należy wyciągnąć z chłodziarki kilka minut przed podaniem, aby delikatnie rozmarzły i łatwo wyszły z foremek.

Rabarbarowych lodów jeszcze nie jadłam! Nie spodziewałabym się, że będą miały taki kolor!
To moje pierwsze. Też byłam zaskoczona jak są dobre.