Może wydawać się to dziwne, ale moje dziecko uwielbia ciecierzycę. Taką zwyczajną, bez dodatków. W pewnym momencie przestałam nadążać z moczeniem i gotowaniem, dlatego przerzuciłam się na gotową cieciorkę ze słoika. Ciecierzyca to bogactwo wapnia, żelaza, kwasu foliowego i potasu, dlatego powinna znaleźć się w diecie malucha. Nadaje się nie tylko do przygotowania hummusów czy wegańskich obiadów. Idealnie sprawdza się też jako baza dla deserów. Postanowiłam wykorzystać ją do zrobienia kulek mocy i tak powstało domowe Rafaello. Jest szybkie (można użyć ciecierzycy z puszki), łatwe (po prostu miksujesz i zagniatasz) i smaczne (znikają szybciej niż się pojawiają). Czy można oczekiwać czegoś więcej od zdrowej przekąski?


- 1 filiżanka ugotowanej ciecierzycy (można wykorzystać z puszki)
- 1 łyżka wiórków kokosowych
- 1/2 łyżki oleju kokosowego nierafinowanego
- 1 łyżeczka cukru kokosowego (lub innego dozwolonego słodziwa)
- garść owoców suszonych (u mnie morele i śliwki)
- sok z 1/4 cytryny
- Ciecierzycę namaczam przez minimum 8 godzin. Wymieniam wodę i następnie gotuję do miękkości. W przypadku wykorzystania ciecierzycy z puszki należy ją odsączyć z zalewy i przepłukać.
- Wszystkie składniki umieszczam w blenderze i miksuję na gładką masę.
- Z powstałego ciasta formuję niewielkie kulki, a następnie odstawiam je do lodówki na minimum godzinę. Kulki można dodatkowo posypać wiórkami kokosowymi.
- W porcji dla dziecka poniżej roku pomiń słodziwo.
- U mnie nie było mowy o tym, aby kulki poczekały w lodówce. Kalina od razu zjadła swoją porcję. Ja zresztą nie byłam gorsza. Kulki idealnie pasowały do jeszcze ciepłej kawy.