Gulasz wołowy to taka klasyka gatunku. Wołowina nie często pojawia się na moim stole. To dosyć kapryśne mięso, które potrzebuje długiego i powolnego gotowania. A ja nie zawsze mam czas, aby z samego rana nastawić coś i pozwolić mu pyrkać przez kilka godzin. Na szczęście, gdy już postawię garnek na kuchence, to nie muszę nad nim stać i mieszać co chwilę. Danie robi się praktycznie samo, a ja podglądam je dosłownie co kilkadziesiąt minut i tylko sprawdzam czy nie dorzucić jeszcze jakiejś przyprawy.
Trzy godziny gotowania może wydawać się długie. Niemniej dopiero tym czasie wołowina staje się miękka i delikatna. Powolne pyrkanie sprawia też, że warzywa dodane w międzyczasie nie robią się zbyt miękkie (pomijając batat, który niemal rozpływa się i zagęszcza sos). Powolne gotowanie wydobywa wszystkie smaki z mięsa i dodanych przypraw, dzięki czemu sos jest niezwykle aromatyczny i wyrazisty.


- 500 g mięsa wołowego na gulasz
- 1 cebula
- 7 cm pora
- 2 marchewki
- 1 mała pietruszka
- kawałek batata (ilość jak 1 marchewka)
- 3 ząbki czosnku
- garść rodzynek
- 1 łyżeczka suszonej natki pietruszki
- 1/2 łyżeczki suszonego lubczyku
- 1/2 łyżeczki suszonego rozmarynu
- 1/3 łyżeczki ziarenek kolendry
- 1/3 łyżeczki ziaren pieprzu syczuańskiego (można pominąć)
- 1 liść laurowy
- szczypta mielonego kuminu rzymskiego
- świeżo zmielony pieprz kolorowy
- sól himalajska (dla dzieci od 1 roku)
- woda lub bulion warzywny
- 1 łyżeczka oleju
- 1 łyżeczka siemienia lnianego (można pominąć lub zagęścić sos mąką)
- Cebulę i por kroję. Wrzucam warzywa do garnka. Dodaję olej i smażę na małym ogniu do momentu aż cebula zeszkli się.
- Mięso kroję w kostkę i dodaję do cebuli. Smażę do momentu aż mięso zmieni kolor. Dosypuję rodzynki i wszystkie przyprawy. Zalewam całość wodą lub bulionem (ilość taka, aby przykryła zawartość garnka). Zmniejszam moc palnika do minimum i gotuję na wolnym ogniu przez ok 1,5 godziny.
- Marchewkę, batata, pietruszkę i czosnek kroję na dosyć duże kawałki. To ważne, aby warzywa nie zrobiły się miękkie zbyt szybko. Dodaję je do gotującego się mięsa. Mieszam całość i ponownie nakrywam garnek pokrywką. Gotuję na minimalnej mocy palnika przez kolejne 1,5 godziny.
- Gdy mięso jest już miękkie zdejmuję je z kuchenki. Do powstałego wywaru dodaję siemię lniane i dokładnie mieszam. Sos powinien lekko zgęstnieć.
- Podaję z ugotowaną kaszą pęczak i ogórkim kiszonym.
- W zależności od preferencji smakowych możesz zmienić zestaw i proporcje użytych przypraw. Do sosu powinna pasować też słodka wędzona papryka. Jeżeli dziecko lubi pikantny smak dodaj szczyptę pieprzu cayenne.
- Dla dziecka mięso (po ugotowaniu) warto pokroić na mniejsze kawałki, aby ułatwić maluchowi gryzienie.
