
Ile posiłków na początek rozszerzania diety?
Karol dostaje 2-3 posiłki w ciągu dnia. Wszystko zależy od moich możliwości czasowych. Jeżeli mam coś co nadaje się dla niemowlaka to serwuję posiłek. Nic się nie stanie jeżeli dziecko na tym etapie nauki nie otrzyma jakiegoś posiłku – mleko zaspokaja wszystkie jego potrzeby. Warto jednak dbać o zachowanie stałych godzin posiłków, aby wpisać je w plan dnia malucha.
Jakie ilości zjada dziecko w drugim tygodniu rozszerzania diety?
Karol nadal je niewiele, czasami więcej, innym razem mniej. Jednak ciągłe serwowanie posiłków sprawia, że nabywa nowych umiejętności związanych z jedzeniem. Coraz sprawnie chwyta jedzenie w rączki, zagarnia większe kawałki. trafia nimi do buzi. Uczy się gryźć, skrobać dziąsłami, wsysać, wypluwać, połykać i odkrztuszać.
W jakiej pozycji je Karol?
Część posiłków nadal je na moich kolanach. Powoli zaczynami korzystać z krzesełka. Karol nadal sam nie siada, chociaż posadzony całkiem nieźle sobie radzi. Do krzesełka wkładam tylko na kilka minut przy bardzo brudzących posiłkach. Widzę, że tak jest mu o wiele łatwiej jeść samodzielnie i zgarniać jedzenie z blatu.
Co podaję do picia?
Po zakończeniu każdego posiłku podaję wodę (filtrowaną, przegotowaną), którą Karol uwielbia. Czasami wypija nawet 1/3 kubeczka Doidy.

Nasze menu na drugi tydzień rozszerzania diety
Dzień 1
- Po problemach żołądkowych, które pojawiły się w nocy z soboty na niedzielę nadal mamy przerwę w rozszerzaniu diety.
Dzień 2
Śniadanie:
- Banan obtoczony w amarantusie – Karol głównie zlizał amarantus i rozgniótł banan.
Obiad:
- Jajecznica z 3 jajek przepiórczych (ilość odpowiada 1 jajku kurzemu) – zrobiłam ją wg przepisu, który opracowałam przy rozszerzaniu diety Kaliny. Jajka przepiórcze mają więcej żelaza niż kurze dlatego warto wybierać je dla dzieci z anemią.
Kolacja:
-
Pieczony burak, figa i pomidor malinowy – burak i pomidor to jak na razie ulubione warzywa Karola. Syn chętnie je zjada, co przekłada się na późniejszą zawartość pieluszki. Tu przepis na idealnie miękkiego i soczystego buraka z piekarnika. Dla niemowlaka warto pokroić w słupki, a nie kostkę.
Dzień 3
Śniadanie
- Babeczka z kaszy kukurydzianej z malinami – babeczki z tego przepisu (bez syropu daktylowego) szykowałam dla reszty rodziny. Dla Karola zrobiłam jedną z rozgniecionymi owocami. Karol nie był specjalnie zachwycony tym przepisem i tylko porozrzucał kaszę.
Obiad:
- Omlet dyniowy – 3 jajka przepiórcze wymieszałam z 1 łyżką musu z pieczonej dyni i usmażyłam na suchej patelni. Tak tak jajecznica smakowała Karolowi, tak omlet nie specjalnie przypadł mu do gustu.
Kolacja
- Ćwiartka pomidora malinowego, zielona fasolka szparagowa i resztka omletu z obiadu – omlet nadal nie smakował, za to pomidor zniknął w oka mgnieniu.

Dzień 3
Śniadanie:
-
Płatki gryczane ugotowane na wodzie z dodatkiem banana, startego jabłka i maliny – mieliśmy ciężą noc, więc Karol nie był w nastroju do jedzenia. Posiłek skończył po 3 łyżeczkach (nabierałam płatki na łyżkę, podawałam mu do rączki, a on kierował ją do buzi).
Drugie śniadanie:
- Śliwka węgierka
Obiad:
-
Mieliśmy kiepski dzień, więc nie udało mi się nic przygotować.
Kolacja:
- Ćwiartka pomidora malinowego i pieczony burak – pomidor to nasz nowy faworyt, Karol zjadł prawie cały zaproponowany kawałek i possał nieco buraka.

Dzień 5
Śniadanie:
- 1/2 żółtej śliwki 1/8 gruszki – śniadanko zjedzone prawie w całości.
Obiad:
- Marchewka, ziemniak i pietruszka gotowane na parze – to chyba jeden z „najlepiej” zjedzonych obiadów do tej pory. Karolowi smakowała przede wszystkim pietruszka.
Kolacja:
- Pomidor malinowy, awokado, figa i amarantus ekspandowany – maluch zjadł przede wszystkim pomidora i zlizał amarantus z awokado.

Dzień 6
Śniadanie:
- Chlebek żytni – początkowo nie miałam nic odpowiedniego dla Karola, bo my jedliśmy naleśniki na mleku krowim. Ostatecznie w ostatniej chwili podałam mu kawałek chleba i radości nie było końca. Akurat miałam chleb, który w składzie ma tylko mąkę żytnią, zakwas żytni, wodę, drożdże i sól.
Obiad:
- Halibut pieczony z ziołami i czosnkiem, pieczony kalafior (bez przypraw), ziemniak i pietruszka gotowane na parze – najbardziej smakowała pietruszka. Kawałek ryby też trafił do buzi, chociaż tu musiałam pomóc dziecku. Halibut jest bardzo delikatną rybą, więc rozpadał się.
Kolacja
- Mus z suszonej śliwki (ze słoiczka), ponieważ pojawiły się problemy z 💩 – Karol zjadł 1/3 słoiczka, mus podawałam mu łyżeczką. Smakował tak bardzo, że nie nadążałam z serwowaniem.

Dzień 7
Śniadanie:
- Kanapka z pastą z jajka przepiórczego i awokado – Karol głownie zlizała pastę i possał kawałek chleba.
Obiad:
- Brokuł gotowany na parze i pieczony kotlet mielony z cielęciny, marchewki i cebuli – tym razem obyło się bez sensacji żołądkowych i całkiem sporo jedzonka trafiło do brzuszka.
Kolacja:
- Pieczone buraki i pomidor obtoczony w amarantusie ekspandowanym – pomidor jak zwykle zniknął prawie w całości.

