Długo szukałam idealnej przyprawy do piernika. Takiej mocno korzennej, lekko pikantnej i wyrazistej w smaku. Sklepowe mieszanki nie do końca spełniały moje wymagania. Wreszcie znalazłam ją we własnej kuchni. Wystarczyło tylko zmieszać ze sobą kilka składników i gotowe. A najlepsze jest, że to ja decyduję o tym czy akurat mam ochotę na bardziej cynamonowe pierniczki, czy może jednak wolę nieco ostrzejszy smak imbiru lub gałki muszkatołowej.
Do przygotowania przyprawy niezbędny będzie moździerz. Ja korzystam z drewnianego marki Muji. Wspólne ucieranie przyprawy może być świetną zabawą dla dziecka oraz treningiem motoryki małej oraz koordynacji oko-ręka. Kalina miała zajęcie na co najmniej kwadrans oddzielając kardamon od goździków.


- 4 łyżeczki cynamonu (najlepiej cejloński)
- 3 łyżeczki suszonego imbiru
- 1 łyżeczka gałki muszkatołowej (ja mam sproszkowaną)
- 3/4 łyżeczki całych goździków
- 1 łyżeczka ziaren z kardamonu (bez łupinki)
- 1 gwiazdka anyżu (ziarna bez łupinki)
- 5 ziarenek ziela angielskiego
- 1/4 łyżeczki ziaren kolendry
- 1/4 łyżeczki ziaren pieprzu (u mnie kolorowy)
- W moździerzu umieszczam wszystki przyprawy w kawałkach - u mnie są to goździki, ziarna kardamonu (bez łupinek), ziarna anyżu (bez gwiazdki), ziele angielskie, kolendra i pieprz. Rozgniatam i ucieram wszystko do momentu aż powstanie drobny proszek.
- Do powstałej mieszanki dodaję sproszkowane przyprawy - u mnie jest to cynamon, imbir i gałka muszkatołowa. Mieszam całość, a następnie przesypuję do szczelnie zamkniętego pojemnika.
- Przyprawę najlepiej zużyć w ciągu miesiąca, wtedy zachowuje najlepszy aromat. Bez problemu możesz zmodyfikować proporcje przyprawy, aby dopasować ją do własnych preferencji. Jeżeli lubisz ładniejszy smak dosyp więcej cynamonu.
